Jest położona
w centralnej części Polski, Łódź jest trzecim największym miastem w tym kraju z
liczbą mieszkańców powyżej 700 000.
Nazwa miasta
oznacza łódź/łódkę, obraz który znajduje się na fladze miasta.
Pierwsze
zapisy dotyczące miasta pochodzą z 1332 roku, kiedy Łódź pojawiła się jako
wioska, po wielu latach król Władysław Jagiełło nadał jej prawa miejskie.
Od 1820 roku
mnóstwo ludzi z całej Europy zaczęło przyjeżdżać do Łodzi, z nimi również
businessmani, robotnicy, rzemieślnicy, którzy przekształcili miasto w
najważniejsze produkcyjne centrum włókiennicze Europy Wschodniej. Trzy narody
przyczyniły się do rozwoju miasta: Niemcy, Polacy i Żydzi.
Do I wojny
światowej rozwijany był przemysł miejski, ale z początkiem tego wydarzenia
rynki w Niemczech i Rosji były zamykane i przemysł zaczął upadać.
Życie
ekonomiczne było ściśle związane z przemysłem włókienniczym, miasto było znane
jako polski Manchester. Nawet po zakończeniu I wojny światowej, przemysł
przetrwał; po upadku systemu socjalistycznego większość dużych firm zaczęto
zamykać z powodu bankructwa.
W dzisiejszych
czasach miasto czerpie korzyści ze swojego położenia geograficznego, tym samym
zaczęły się rozwijać firmy logistyczne. W ostatnich latach, wiele
międzynarodowych firm zaczęło inwestować tutaj (np. Dell, Indian IT) tworząc
nowe miejsca pracy.
Jeśli chodzi o
zwiedzanie, mogę polecić: ulicę Piotrkowską – jest główną drogą, która rozciąga
się od północy na południe i ma nieco poniżej 5 km długości, co sprawia, że
jest jedną z najdłuższych handlowych ulic na świecie. Niestety nie wszystkie
budynki, które pochodzą z XIX wieku, zostały odnowione.
Możemy
pospacerować po największym w Europie miejskim lesie (Łagiewniki), możemy
odwiedzić muzea, zoo, ogród botaniczny, i największy XIX-wieczny kompleks
fabryk włókienniczych, który został zbudowany przez Izraela Poznańskiego, i
przekształcony w centrum handlowe „Manufaktura” - jest przykładem nowoczesnego
biznesu, działa w odnowionych, XIX-wiecznych budynkach.
Dzisiaj, 10
marca 2013r., w dniu, w którym obchodzimy dzień świętego Cypriana, zdecydowałem
się zrobienie krótkiej wycieczki po mieście.
Wczoraj,
Rumuni pili 44 lampki wina ku czci mężczyzn z Sevastii, którzy zostali
zamknięci w więzieniu, byli uderzani kamieniami, trzymani w zimnej wodzie
górskiego jeziora, torturowani i przypalani z uwagi na to, że odmówili
wyrzeczenia się swoich chrześcijańskich poglądów. Te lampki wina symbolizują
moc i siłę, wino w ciągu jednego roku przekształci się w krew i w moc. Niestety
nie wypiłem nawet jednej lampki wina ku ich pamięci, ale oczywiście mam
szacunek do ich ogromnej mocy i to tego, że pozostali wierni ich przekonaniom.
Opuszczając
moje mieszkanie, które jest położone w okolicy bardzo mi się podobającej (jest
cisza i ludzie, którzy do tej pory, pozwalają mi wierzyć, że jest to właściwa
dzielnica dla mnie), zimne powietrze obejmuje mnie, przypominając mi późną
zimę. Jednakże jesteśmy w pierwszym miesiącu wiosny, wszędzie gdzie spojrzę
jest dywan ze śniegu i nie oczekiwałem, że go zobaczę w tych dniach. Oczywiście
nie byłem zastraszony przez pogodę i kontynuowałem zwiedzanie miasta.
Po zrobieniu
kilku kroków, dotarłem na ulicę Wojska Polskiego. Rozejrzałem się i wybrałem
pójście w prawą stronę. Po kilku minutach uświadomiłem sobie, że kierowałem się
do centrum miasta, co sprawiło, że pomyślałem, że będzie to świetna okazja by
odkryć serce miasta (zazwyczaj w większości miast centrum jest najlepszą
częścią jaką można zobaczyć).
Droga do
centrum wydawała by się być smutna, ale możliwe, że to była wina pogody.
Szeroki wybór cieni budynków od szarości do czerni, które zobaczyłem sprawił,
że pomyślałem, że ludzie, którzy mieszkają w tej okolicy mają trudności
materialne; kryzys finansowy jest również tutaj odczuwalny, akcentowany nawet
bardziej przez szare cienie, które sprawiają, że miasto wygląda bardziej
ponuro. To smutne… ale to są efekty niezbyt dobrego zaangażowania
społeczeństwa, w którym żyjemy, które ma negatywne skutki jak: wyższy wskaźnik
przestępczości niż w innych częściach miasta. Ale każde miasto ma rodzaj tej
złej historii. Na szczęście nie doświadczyłem przestępczości w rejonie, który
przemierzałem próbując dojść do centrum miasta czy w innej części Polski.
Miejmy nadzieję, że wszystko będzie w porządku i że nie będę miał żadnych
problemów, a moja opinia pozostanie przypuszczeniem.
Po krótkim
okresie kiedy byłem smutny z uwagi na to, co zobaczyłem, zacząłem zauważać
różnice, później zobaczyłem okazały kościół w jego rozmiarze i pięknie,
zrozumiałem, że jestem blisko centrum miasta.
5 minut
później dotarłem do tego samego miejsca, gdzie 8 miesięcy temu spacerowałem,
centrum handlowe „Manufaktura”, które zwykło być miejscem przeznaczonym dla
fabryk przemysłu tekstylnego. Wyobraziłem sobie jak mogłoby być dzisiaj, jeśli
fabryki pracowałyby tak jak jakiś czas temu, mnóstwo pracowników, ale niestety
mogłem zobaczyć tylko centrum handlowe, które jest rynkiem zbytu dla dużej
ilości produktów nieprodukowanych w Polsce.
Wykonajmy
ćwiczenie dla naszej wyobraźni. Wyobraźmy sobie 145 boisk piłkarskich (ponad 30
ha) zajmowanych przez budynki przemysłu tekstylnego. Również, blisko tego
centrum, mnóstwo pracowników miało swoje miejsce do życia, szpital i kościół.
Na szczęście
architektura jest taka sama jak fabryk, które były tutaj.
Ale teraz jest
już późno i czas spędzony w centrum handlowym, hałas, który można usłyszeć w
każdym pasażu, wszystko to zmęczyło mnie i przekonałem się, że powinienem wrócić
do domu.
I było cicho,
nie słyszałem żadnego hałasu i wszystko wyglądało jak opuszczone miasto, które
długi czas temu miało swój wiek chwały, a teraz zaczynało zanikać…
|