2 marca 2013
roku wraz z wejściem na pokład samolotu zaczęła się moja podróż do Polski.
Patrząc na moją rodzinę w ciągu kilku ostatnich minut przed wejściem do
samolotu, zacząłem odczuwać wielkie emocje, które sprawiły, że nie chciałem
znaleźć się na pokładzie… Ale powiedziałem sobie, że to jest samolot, który
zabierze mnie do Polski i pozwoli mi na zostanie wolontariuszem przez
najbliższy rok.
Nawet jeśli
droga do Polski była bardzo długa, przez długą przerwę w podróży w Monachium
(około 10 godzin), w czasie lądowania w Warszawie miałem w sobie mnóstwo
entuzjazmu i energii. Po tym jak odebrałem mój bagaż, który starannie
przygotowałem na najbliższy rok, zostałem powitany z ogromną radością i wielkim
entuzjazmem przez Renatę Niedzielską – dyrektor Gminno Parkowego Centrum
Kultury i Ekologii w Plichtowie i również przez innych ludzi, z którymi spędzę
mój czas przez najbliższy rok. Czekali na mnie z dużym plakatem i polską
maskotką.
Ciepło, z
jakim zostałem przywitany tego dnia sprawiło, że poczułem się jakbym wrócił do
domu z długich wakacji spędzonych za granicą. Jestem pewnie, że to uczucie,
które miałem po moim przylocie do Polski, nie zniknie.
Niezwłocznie
po moim ciepłym przywitaniu „Witaj w Polsce”, rozpoczęliśmy naszą podróż do
Łodzi, gdzie będę mieszkał w czasie pobytu w Polsce. Pogoda była podobna do
tej, którą mieliśmy w Rumunii – było słonecznie, ciepło, może tylko wiatr wiał
trochę mocniej niż w Rumunii, ale wszystko było tak doskonałe, że nie
potrzebowałem żadnej aklimatyzacji. O Łodzi opowiem wam więcej przy następnej
okazji.
Od mojego
przylotu tutaj do Polski minęło siedem dni. Inne dni będą mijały tak szybko jak
minęły te dni, ale ważniejsze jest, by w tym czasie dowiedzieć się więcej o
kraju, w którym spędzę część mojego życia.
Zwyczaj e żywieniowe znacznie różnią się
od rumuńskich. Na początku myślałem, że Rumuni jedzą dużo mięsa i nawet jeśli
wiedziałem wcześniej, że Polacy jedzą go więcej, to i tak moje oczekiwania
zostały przewyższone. Dzięki temu, że supermarkety są zorganizowane w pewnie
sposób i dzięki temu, co udało mi się znaleźć na półkach, byłem w stanie
stworzyć obraz tego jak wyglądają polskie zwyczaje żywieniowe. Niestety nie
udało mi się znaleźć płatków śniadaniowych, które jadłem każdego dnia, lub
czegoś podobnego. Tak jak mój mentor powiedział mi przed moim przyjazdem do
Polski: „Bardzo dobrze, że nie jesteś wegetarianinem”.
Jeśli chodzi o
kulinarne przepisy to mogę powiedzieć, że dania są pyszne. Miałem okazję
spróbować wielu z nich.
Zacząłem się
przystosowywać do warunków panujących tutaj. Mogę powiedzieć, że jest dużo
podobieństw pomiędzy Polską a Rumunią: ludzie są bardzo gościnni, pełni energii
i lubią się gromadzić razem, by rozmawiać
tak długo jak to tylko możliwe; dyskusje, które wydają się nie mieć
końca. Więc nie czuje się jak człowiek z Marsa, który odwiedza inną planetę.
Jestem przekonany, że ten okres (spędzony w Polsce) będzie bardzo interesujący.
Nie mogę się
doczekać, co znaczy żyć w Polsce i być Polakiem. Swoją drogą… wiele ludzi, z
którymi rozmawiałem, powiedzieli mi, że jestem Polakiem, nawet sami Polacy tak
mówią. To pozwala mi myśleć, że oni już zaakceptowali mnie jako jednego z nich
i jestem pewien, że przystosuje się znacznie łatwiej niż myślałem przed moim
przylotem do Polski.
|