Echoes of Europe

Section categories
Calendar
«  May 2013  »
SuMoTuWeThFrSa
   1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031
Entries archive
Our poll
Rate my site
Total of answers: 12
Site friends
Statistics

Total online: 10
Guests: 10
Users: 0

Blog

Main » 2013 » May » 17 » Szkolenie po przyjeździe na miejsce - 18-24. 03. 2013r. – Warszawa
21.27.37
Szkolenie po przyjeździe na miejsce - 18-24. 03. 2013r. – Warszawa

Na zewnątrz wciąż jest zima, nawet jeśli pierwszy dzień wiosny ma nadejść bardzo szybko…  rozglądam się dookoła i widzę tylko śnieg i zadaję sobie pytanie kiedy wiosna pojawi się w Polsce.

Przed moim przyjazdem do Polski, zostałem powiadomiony, że muszę wziąć udział w szkoleniu pomiędzy 18 a 24 marca 2013 roku w stolicy Polski, w Warszawie.

Nie spodziewałem się, że czas będzie płynął tak szybko i do 18 marca zostały tylko dwa dni, więc zacząłem się przygotowywać to tego tygodnia (który miałem spędzić) w Warszawie.

Pewnego dnia obudziłem się… kalendarz wskazywał mi, że jest 18 marca 2013r. Była 7 rano i dzień zaczął wygrywać walkę z nocą. Zjadłem śniadanie, sprawdziłem mój bagaż, by być pewnym, że nie zapomniałem czegoś, co mogłoby być użyteczne w ciągu tych dni, a później zdecydowałem się opuścić moje mieszkanie żeby zdążyć na pociąg.

Wyszedłem na zewnątrz… wciąż zima… ale miałem nadzieję na znalezienie wiosny w Warszawie, w mieście, które odwiedziłem 9 miesięcy temu. Wiedziałem, że to będzie coś innego, z uwagi na wolny czas, który będę mieć, aby odkryć miasto sam (na własną rękę) lub z innymi wolontariuszami (zgodnie z zawiadomieniem ze strony trenerów będziemy dużo spacerować po mieście).

Dotarłem na dworzec kolejowy i pomiędzy mną a stolicą Polski pozostawała podroż pociągiem około dwóch i pół godziny. Zacząłem sobie wyobrażać jakie będzie to szkolenie, ale nie miałem zbyt dużo czasu żeby o tym myśleć, ponieważ pociąg zatrzymał się tylko na 5 minut na stacji, więc rozsiadłem się wygodnie na moim siedzeniu.

Gwizdek i pociąg ruszył. Kiedy pociąg zaczął ruszać, zacząłem myśleć o tym, jak wiele pytań dotyczących Wolontariatu Europejskiego mam. Mam nadzieję znaleźć odpowiedzi na wszystkie te pytania, z wyjątkiem jednego: jaki wkład w moje życie będzie miało to doświadczenie? Odpowiedź będzie uzależniona ode mnie, od pragnienia zmiany siebie, którą chcę widzieć na świecie, jak M. Gandhi  zwykł mawiać.

Patrząc przez okno nie mogłem kontrolować moich myśli i zacząłem myśleć o rodzinie, która (czego jestem pewien) tęskni za mną, zwłaszcza moja mama, która tęskni za mną każdego dnia coraz bardziej. Ale zdecydowałem nie myśleć o tym więcej, bo zaczęło mnie to zasmucać, i wybrałem, aby rozważyć dni, które spędziłem tutaj, w Polsce.

Zaczynając swoje rozważania na temat tamtych dni, zdałem sobie sprawę z tego, że mam to uczucie, które pozwala mi wierzyć, że  żyję tu od wielu lat, nawet jeśli mnóstwo językowych i  kulturowych barier jest pomiędzy mną a innymi, ludzie są otwarci i dzięki nim te bariery stają się coraz mniejsze i mniejsze dzień po dniu.

Również zacząłem rozumień znaczenie niektórych rozmów. Oczywiście większość w nich odbywa się w języku polskim. Dlatego zabrałem moje rumuńsko – polskie rozmówki i zacząłem uczyć się większej liczby słów i zdań. Rozpoznaje dźwięki tego języka i wiem jak należy czytać (tak jak bym czytał w drugiej klasie szkoły podstawowej, ale wszystko ma trudny początek), ale po chwili mój język zaczyna być zmęczony i wymowa nie jest najlepsza. Jestem pewien, że po roku będę zdolny żaby rozumieć i mówić po polsku.

Czasami czas biegnie tak szybko… pociąg dotarł na Dworzec Warszawa Centralna, więc wysiadłem i kontynuowałem moją drogę do Hostelu Agrykola, gdzie miało miejsce szkolenie.

Ponieważ pogoda była dobra, a moje stopy zdrętwiałe z uwagi na okres czasu, który spędziłem w pociągu, zdecydowałem, że pójdę na pieszo i odkryję w tym samy czasie drogę do hostelu. Około 3 km drogi do hostelu zajęły mi prawie pół godzin, w tym czasie spotkałem kilku nastolatków, którzy poprosili mnie o pomoc w sprzedaży lub w zastawieniu złotego pierścionka. Oczywiście nie mieli odpowiedniego wieku do tego typu transakcji i odmówiłem im, ponieważ nie chciałem sprzedawać czegoś co prawdopodobnie nie było ich własnością.

Cała podróż z Łodzi do hostelu prezentowała sposób na odkrycie Polski oraz epizod codziennego życia Polaków.

Kiedy dotarłem do hostelu, poszedłem do mojego pokoju i zacząłem rozpakowywać wszystko. Spotkałem tam kilku wolontariuszy, którzy okazali się być moimi współlokatorami. W niedługim czasie poszliśmy coś zjeść i spotkać się z innymi. W czasie obiadu dużo rozmawialiśmy, każdy był ciekawy jakie doświadczenie mają inni wolontariusze.

Po obiedzie dołączyliśmy do trenerów, Anny i Wojtka, w sali spotkań. W niedługim czasie wszyscy byliśmy razem i mogliśmy zaczął od dużego „dzień dobry”, które nie wymagało żadnego tłumaczenia dla żadnego z wolontariuszy, który brał udział w tym szkoleniu. Bardzo podobał mi się pomysł, że jeden z trenerów mówił po polsku, a drugi tłumaczył to, co zostało powiedziane.

Po tym jak każdy zaprezentował siebie, trenerzy opowiedzieli o roli i celach szkolenia. Ale nie mieli żadnego planu dla nas, po prostu poprosili nas o pomoc w stworzeniu go poprzez opowiedzenie im o naszych potrzebach, oczekiwaniach i motywacjach  związanych ze szkoleniem i również naszym projektem.

Po pierwszym dniu, w którym poznałem wszystkich wolontariuszy, którzy przyjechali do Polski dla zdobycia wyjątkowego doświadczenia, graliśmy w gry i dużo rozmawialiśmy w trakcie grania. Ale po chwili ja i chłopak z Azerbejdżanu poszliśmy na spacer w kierunku centrum Warszawy. W czasie prawie 2 godzin chodziliśmy i rozmawialiśmy o doświadczeniu bycia wolontariuszem, o tym jacy są ludzie z Polski, o projektach, możliwościach i również o porównaniach między krajami, z których pochodzimy, a Polską.

Kiedy wróciliśmy do naszego pokoju, zasnąłem jak dziecko. Ale kiedy wstałem rano byłem zaskoczony  gdy zobaczyłem, że znów pada śnieg. Rano każdy był zmęczony i pomysł trenerów żeby zagrać w krótka grę, która przyniosła nam energię, był świetny. Potem Anna i Wojtek zaprezentowali nam plan, który pozwolił mi mieć wyobrażenie na temat całego tygodnia .

W tym dniu więcej rozmawialiśmy o projektach, w których bierzemy udział, o czasie, który spędzimy tutaj jako wolontariusze i o ludziach, z którymi współpracujemy każdego dnia. W ten sposób mogliśmy dowiedzieć się i nauczyć się w tym samym czasie czegoś z doświadczenia innych.

Tego wieczoru cześć z nas zdecydowała się spędzić trochę czasu na starym mieście. Później, kiedy dotarliśmy na stare miasto, z uwagi na zimno weszliśmy do baru żeby napić się kawy, herbaty. To było wyjątkowe doświadczenie z uwagi na różnorodność ludzi, którzy dzielili swoje historie z innymi, byliśmy z 8 różnych krajów: z Azerbejdżanu, Francji, Węgier, Włoch, Rumunii, Słowenii, Słowacji, Turcji i Ukrainy.

Środa, 20 marca zaczęła się od krótkiej lekcji polskiego, dzięki której mogłem dodać kilka nowych słów do zakresu mojego słownictwa. To był moment, który przygotował nas do tego, co stało się tego dnia poświęconemu polskiej kulturze i odkrywaniu niektórych części Warszawy.

Po tym krótkim wprowadzeniu  w język polski zaczęliśmy naszą podróż żeby poznać stolicę Polski. Przewodnik, którego spotkaliśmy na Placu Konstytucji, pomógł nam zrozumieć historię miasta. W pierwszej części zobaczyłem miasto, które jest podobne do Bukaresztu, ponieważ zostało zniszczone w 85% w czasie II wojny światowej. Po wojnie pojawił się socjalizm i zaczęto wprowadzać specyficzną architekturę, która nie jest zbyt spektakularna.

W tym czasie odwiedziliśmy najwyższy budynek w Warszawie, Pałac Kultury i Nauki, który został zbudowany w socjalizmie. Podziwiałem panoramę miasta z 30 piętra. W pobliżu pałacu znaleźliśmy miejsce, które zaznaczone było w postaci ściany getta, gdzie Żydzi był izolowani w czasie wojny, miejsce przypominające nam o ich cierpieniu.

Po długim spacerze po mieście, ja oraz inni wolontariusze zjedliśmy obiad na mieście i było to niespodzianką przygotowaną przez trenerów. Tego wieczoru mieliśmy okazję poznać polską kuchnię i będą ciekawym z natury, spróbowałem wszystkich rodzajów potraw znajdujących się na stole, dań, które bardzo polubiłem.

Następny dzień przyniósł wiele odpowiedzi na pytania moje i innych, na temat Wolontariatu Europejskiego, Polski, praw i obowiązków związanych z projektem itp.

Tego wieczoru mieliśmy kolejną niespodziankę przygotowaną przez naszych trenerów, tradycyjne polskie tańce, więc inny sposób na poznanie polskiej kultury. Również mieliśmy okazję nauczyć się kilku tańców, które mogą być przydatne w przyszłości.

W piątek mieliśmy okazję poznać miasto we własnym zakresie. Zwiedzałem Muzeum Armii Polskiej przez ponad godzinę, potem zdecydowałem się pójść na Stadion Narodowy, gdzie tego wieczoru miał miejsce mecz Polska – Ukraina. Byłem zaskoczony kiedy odkryłem, że nie było biletów na ten mecz. W czasie spaceru po ulicach, zatrzymywałem się na kilka chwil żeby porozmawiać z ludźmi i poznać ich opinię o Warszawie, Polsce i o tym, co wiedzą na temat Rumunii. Wiedza ludzi o Rumunii związana była z czasami Ceausescu, Drakulą i Rumunią jako członkiem Unii Europejskiej. Zdecydowałem się zmienić ten fakt przynajmniej w Gminie Nowosolna i chciałbym promować to, co znaczy Rumunia w świecie.

Wieczorem prawie wszyscy wolontariusze wybrali oglądanie meczu, meczu, o którym nie chcę mówić zbyt wiele, ponieważ zakończył się zwycięstwem Ukrainy.

Ostatniego dnia szkolenia dyskutowaliśmy o możliwościach zwiedzania kraju i o metodach nauki języka polskiego. Również tego dnia miałem duże wyobrażenie o moim projekcie.

W czasie szkolenia rozmawialiśmy o pojęciu ‘wolontariusz’ w kontekście Wolontariatu Europejskiego, o filozofii tego programu, o cyklu projektu, o prawach i obowiązkach, motywacjach i oczekiwaniach, kulturze i języku i zarządzaniu w problematycznych sytuacjach. Wszystko to pomogło mi znaleźć odpowiedzi na prawie wszystkie pytania, które miałam i które związane były z Wolontariatem Europejskim.

W niedzielę rano wsiadłem do pociągu, bardziej pewny swoich sił, zmotywowany do nauki języka polskiego i również z dużą ilością pomysłów, które będą pomocne w całym moim życiu.

Ten tydzień był bardzo pożyteczny i sprawił, że zrozumiałem co to znaczy być wolontariuszem w projekcie Wolontariatu Europejskiego.

Category: Polski | Views: 659 | Added by: Ciprian | Rating: 0.0/0