Zima to okres
w ciągu roku, kiedy przyroda zdaje się spać. Jednakże,
tradycje i zwyczaje z nią związane są
liczne i bardzo różne.
Niestety wiele
tradycji zachowuje się w coraz mniejszym stopniu,
będąc jednym z efektów globalizacji.
Mieszkałem w Polsce w czasie zimy
i mogę powiedzieć, że tradycje zimowe, z wyjątkiem Świąt Bożego Narodzenia, prawie nie istnieją w
Łodzi i w Gminie Nowosolna.
To smutne, że o części polskiej kultury można usłyszeć tylko od dziadków lub przeczytać w niektórych książkach. Ale bez względu na to, jak dużą masz wyobraźnię, nie możesz poczuć i uzmysłowić sobie wszystkich aspektów tych
tradycji.
Jedyne
co pozostaje, to sprawdzić w internecie i mam nadzieję, że znalazłem
wystarczająco dużo informacji na temat tradycji tego okresu, tradycji, które
nie tak dawno można było zobaczyć na własne oczy.
Najbardziej
znana tradycja to kulig. Sięga ona jeszcze czasów szlacheckich.
Kulig był
bardzo popularną przejażdżką saniami,
w czasie której uczestnicy udawali się od
domu do domu. Po przyjeździe do tych domów dobrze się
bawili przeplatając tańce obfitymi posiłkami.
Obecnie tradycja
ta jest podtrzymywana w
niektórych regionach Polski, zwłaszcza górskich.
Koljada jest
świętem przesilenia zimowego,
kiedy ludzie – w przebraniu zwierząt
– wędrowali po wiosce. Bardzo często byli przebrani
w kostiumy kóz łącznie
z ich głowami wspieranymi kijami
i z kocem zasłaniającym
ciało danej osoby. Tak samo było w przypadku przebierania się za inne zwierzęta.
Innym zwyczajem
tego okresu było to, że jeden chłopiec z grupy trzymał symbol wirującego słońca
ze świecą w środku. Później, gdy w Polsce pojawiło się chrześcijaństwo, symbol słońca zastąpiono gwiazdą.
Grupa chodziła od domu do domu i wyśpiewywała życzenia dla
gospodarzy. Te utwory zawierały wstęp o uczcie bogów, modlitwy i najlepsze życzenia dla tych, którzy słuchali, spodziewając się otrzymania prezentów w zamian. Dary
nazywane były "koljada"
i zazwyczaj były to wypieki ("korovka"), które
miały formę krowy lub kozy. Produkty te były
tradycyjnie wypiekane przez dziadków. Po otrzymaniu prezentu, jeden ze śpiewaków uderzał gałązkami leszczyny, życząc domownikom zdrowia i szczęścia w Nowym Roku. Gałązkę pozostawiano gospodarzowi, który przypinał ją powyżej drzwi, aby mieć bogactwo i ochronę dla domu.
Czasami rozpalano
ogniska, a dusze zmarłych
przodków zapraszano po to, aby mogły się ogrzać.
Również w tym okresie miały miejsce parodie pogrzebów,
gdy osoba, która udawała,
że nie żyje - była wnoszona do
domu. Wybierana była dziewczyna, która tradycyjnie
całowała "zmarłego". Dzięki temu, "martwa" róża symbolizuje odrodzenie.
Sylwester obchodzony
w miastach i na wsiach Polski
zazwyczaj połączony jest z organizacją
przyjęć, które trwają aż do rana. Na wsiach są różne tradycje, większość z nich
przybiera formę żartów.
Na
przykład, w Żywcu był zwyczaj, że grupy chłopców przebierały się za diabły,
niedźwiedzie i żebraków i wędrowały po miejscowościach, a towarzyszył im brzęk
pustych puszek. Zatrzymywały każdą młodą kobietę, która stanęła im na drodze i obsypywały
ją śniegiem, ale wszystkie te zwyczaje były traktowane pobłażliwie, ponieważ
wierzono, że w ten sposób ludzie zostawią za sobą stary rok.
Innym ważnym zwyczajem związanym z Sylwestrem
był fakt, że dziadkowie piekli chleb, który miał kształt zwierząt (owiec, królików, gęsi, krów i
ptaków). Dziadkowie często dawali te chleby
swoim wnukom. W niektórych
rejonach Polski były pieczone pączki, aby zapewnić dostatek w Nowym Roku. Pieczywo w
kształcie pierścienia i krzyża ukrywano pod
stołem podczas obiadu i służyło ono za
wyrocznię. Jeśli ktoś
znalazł chleb w kształcie
pierścienia, to znaczy, że jego ślub
odbędzie się szybko, a gdy znalazł krzyż - oznaczało to
wprowadzanie w stan
kapłański.
Z tym dniem ma związek wiele przysłów takich
jak: "W Nowym Roku trzeba obudzić się wcześnie, by wstawać wcześnie w ciągu całego roku",
"Należy dotknąć podłogi prawą nogą, jeśli chce
się oczekiwać powodzenia na resztę roku" i "Aby stać
się bogatym, należy umieścić monety
w małej torebce i biec na wzgórze robiąc
dużo hałasu".
Tradycyjnie ten okres był właściwym czasem na prognozy dla dziewcząt, mogły dowiedzieć się,
kto jest ich bratnią duszą – wystarczyło tylko spojrzeć w zaparowane lustro po kąpieli w
Sylwestra.
Po Nowym
Roku, 6 stycznia ma miejsce Święto
Trzech Króli. Ksiądz odwiedza domy katolików
i pisze kredą na
drzwiach wejściowych inicjały
K + M + B (Kacper, Melchior i
Baltazar). W regionach
górskich, ludzie chodzą do kościoła, by pobłogosławić
kredę i po
powrocie do swoich domów piszą inicjały
na drzwiach wejściowych. Mają one
na celu zapobieganie katastrofom.
Zwyczaj
wspólny dla niemal wszystkich kultur europejskich, w tym Polaków i Rumunów to ten, kiedy w
grudniu ludzie przynoszą do swoich domów
gałązkę jemioły, symbol
pokoju, życia wiecznego i akceptacji, wskazujący na to, że są oddanymi
chrześcijanami. Dziewczyny są często całowane
pod jemiołą z miłości, przyjaźni czy dla powodzenia, po pocałunku chłopak zabiera jeden z owoców jemioły.
Po wyczerpaniu wszystkich jagód ludzie nie będą mogli całować się pod tą
gałązką.
Co jest
charakterystyczne dla kultury
rumuńskiej, to bogaty folklor z wieloma tradycjami
związanymi z pracą w gospodarstwie
czy pasterstwem. Tradycje z czasów starożytnych są
podtrzymywane w wioskach i miasteczkach, ale trudno oprzeć
się presji globalizacji
i nowoczesności. Dzięki swej różnorodności
i znaczeniu, tradycje zimowe mają szczególne miejsce w życiu Rumunów.
Ferie zimowe rozpoczynają się wraz z adwentem (15
listopada), ale zwiększają swoją intensywność wraz z uroczystością św. Andrzeja i osiągają apogeum w okresie 20 grudnia - 7 stycznia.
W dniu 20 grudnia
domownicy świętują dzień Ignacego,
tradycję przechodzącą z ojca na syna.
Zakłada się, że ta tradycja pochodzi ze starożytności.Centralnym
znaczeniem rytuału jest śmierć i odrodzenie, w tym
sensie, zabijano świnie w celu zwiększenia siły Słońca. Wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa, ta tradycja została zasymilowana i
poświęcona zwyczajom chrześcijańskim.
Jednak ludzie
w Rumunii nadal zabijają świnie tym dniu, ale teraz
ma to inne znaczenie.
Rytuał
świniobicia jest dokładnie
przekazywany z ojca na syna. Dzień przed ubojem świnia nie
jest karmiona, aby łatwiej można było oczyścić jelita. Rankiem,
w dniu imienin Ignaca, gospodarz z
pomocą mężczyzn z wioski wyciąga świnię
z chlewu, przytrzymuje
ją, a jeden z nich zabija. Po wykrwawieniu się, świnia jest opalana.
Następnie świnia
jest obmywana wodą i nacierana solą, żeby uzyskać miękką skórę. Potem czoło świni naznacza się krzyżem i dopiero można ją rozciąć.
Świnia ma zdolności przewidywania pogody. Od wielu, wielu lat mówi się,
że śledziona świni jest najlepszym wskaźnikiem dla zimy. Jeśli śledziona przy końcu jest gruba – zima będzie
ciężka, z dużą ilością śniegu, ale lato będzie obfite w żniwa. Jeśli
śledziona jest cienka, to pokazuje, że zima będzie mroźna z niewielką ilością śniegu, wiosna przyjdzie
szybko, ale następny rok nie będzie tak bogaty.
Po rozkrojeniu
mięsa, gospodynie domowe zaczynają przygotowywać kiełbasę i inne specjały.
Na koniec
wszyscy, którzy wzięli udział w uboju świni jedzą
potrawy przygotowywane z tego mięsa.
W czasie
przesilenia zimowego przodkowie zwykle
wspinali się na szczyty z zapalonymi pochodniami, by powitać wschodzące słońce
i pomodlić się do niego. Po modlitwie, odbywały
się spotkania w pobliżu ognia, ludzie śpiewali i tańczyli, aż
do zachodu słońca, kiedy wracali do
swoich domów. Kiedy Dacia została podbita przez
Rzymian, rodzime podłoże tradycji zimowych wzbogacono
o Saturnalia.
Prawdopodobnie najbardziej rozpowszechnioną tradycją w okresie zimowym
wśród Rumunów jest kolędowanie, scenariusz składa się z tekstów obrzędowych,
magicznych formuł, tańców i gestów,
odgrywanych na ulicach lub na podwórkach. Poprzez kolędowanie,
ludzie składają życzenia zdrowia, bogactwa i spełnienia
marzeń w przyszłym roku.
W zależności od poszczególnych dni grudnia i regionów Rumunii istnieje
wiele rodzajów kolędowania
– które prezentuję poniżej.
Kolędy to
pieśni śpiewane przez
dzieci, które ogłaszają narodziny
Jezusa i zaczynają się wieczorem 23 grudnia a
kończą rankiem 24 grudnia.
Kolędnicy otrzymują od gospodarza: precle, orzechy, jabłka, pieczywo w kształcie węzełka lub
słodycze.
Kolejny stary
zwyczaj, który dotyczył prawie
wszystkich populacji chrześcijańskich
jest taki - dzieci chodzą z gwiazdą
między Świętami Bożego Narodzenia a
Objawieniem Pańskim. Ten zwyczaj jest
przypomnieniem, że gwiazda ogłasza narodziny Jezusa i
wskazuje drogę trzem mędrcom.
W okresie od imienin Ignacego do Sylwestra, są chłopcy,
którzy chodzą z kozą - "turca" lub "brezaia". Wszystkie te przedstawienia z maskami diabłów i starców,
krzyczących, gwiżdżących, z zabawnymi ruchami, starają się nieść radość wszystkim tym, którzy je oglądają.
Taniec
kozy wykonuje chłopiec,
który jest przebrany za kozę, tak jak inni
śpiewacy. Koza jest związana z rytuałem
agrarnym i ma przynosić żyzność glebie i obfite plony.
Kolejny zwyczaj
podobny do koziego tańca to taniec niedźwiedzia,
pochodzący z regionu Mołdawii. Niedźwiedzia odgrywa chłopiec
mający głowę i
futro zwierzęcia. Niedźwiedź jest prowadzony przez lidera, przy akompaniamencie muzyki.
W rytmie bębnów, fletu
i innych instrumentów muzycznych, lider
prowokuje niedźwiedzia, który chodzi kołysząc się. Zwyczaj ten symbolizuje
oczyszczenie i płodność gleby w nadchodzącym roku.
Pluguşorul
(pług) jest to zwyczaj, który dotyczy całej Rumunii i związany jest z
Sylwestrem. W tym dniu grupy dzieci chodzą od domu do domu, aby życzyć zdrowia
i pomyślności w nadchodzącym roku. Towarzyszy im dźwięk dzwonów, trzask bicza i
tarcia w bębny ("Buhai"), które brzmią podobnie do odgłosu wydawanego
przez woły. Na życzenia składa się długi wiersz, który opisuje rolniczą pracę
m.in. orkę i zakwit drzew.
W pierwszym
dniu Nowego Roku, dzieci budzą
się wcześnie rano życząc zdrowia, szczęścia, bogactwa i dobrobytu
wszystkim ludziom na cały rok. Ten zwyczaj nazywa się "sorcova"
i towarzyszy mu gałązka ozdobiona
kwiatami.
6 stycznia prawosławni Rumuni świętują Objawienie
Pańskie. W tym dniu, kapłan
błogosławi domy i wodę, którą gospodarz pokrapia
zwierzęta, aby były zdrowe. Zwyczaj w miastach w pobliżu Dunaju
jest taki, że kapłan rzuca
drewniany krzyż do wody. Potem grupa mężczyzn wskakuje
do zimnej wody, aby go odzyskać.
Częścią życia
ludzi są tradycje i zwyczaje
tego okresu, które próbują przeciwstawiać się zmianie
stylu życia i przejściu z działalności rolniczej do działalności innego rodzaju
– jak przemysł czy usługi.
Mam nadzieję, że te piękne tradycje nie
pozostaną zwykłymi wspomnieniami lub
tylko wzmiankami w
książce, bo są częścią kultury jednego państwa czyniąc
je jednocześnie innym i wyjątkowym.
|