Być
może żadna inna pora roku nie jest tak spektakularna jak wiosna. W tym czasie,
temperatura zaczyna wzrastać, przyroda odradza się z topniejącego śniegu, który
można było zobaczyć wszędzie w czasie zimy, rośliny rozpoczynają nowy cykl i
tworzą duży zielony dywan pełen zapachów, ptaki wracają z ciepłych krajów, by
pieścić nasze uszy najpiękniejszymi piosenkami, nawet niedźwiedzie budzą się z
ich długiego snu. Mogę powiedzieć, że wszyscy cieszymy się widząc ten piękny
spektakl tworzony przez naturę.
W
miarę upływu czasu każda cywilizacja rozwija tradycje związane z
odradzeniem się natury. Podobnie jest w
Polsce i Rumunii, o tradycjach porozmawiamy w kolejnych częściach artykuł.
Dla Rumunów wiosna zaczyna się 1
marca, kiedy kobiety otrzymują symboliczne "Martisor" wraz z kwiatem,
którym zazwyczaj jest przebiśnieg, znany jako zwiastun wiosny.
"Martisor" przedstawiane jest
jako splatające się dwa sznureczki - jeden biały (reprezentujący zimę, śnieg,
cechy przypisywane mężczyźnie) i jeden czerwony (reprezentujący lato, ogień,
krew, cechy przypisane kobiecie), jest
ornamentem, który noszą dziewczęta i kobiety w marcu (stąd popularna nazwa
związana z marcem - Martisor). Potem ten ornament zostanie powieszony na gałęzi
drzewa, ale przed tym przed dziewczyna/kobieta wypowiada życzenie, które – jak
mawiają – spełni się.
Pochodzenie tej tradycji nie jest
dokładnie znane, ale ludzie przypuszczają, że pochodzi od Daków, ponieważ ta
tradycja obecna jest tylko w Rumunii, Mołdawii i Bułgarii.
Inna tradycja nazywana
"Babele" (stare kobiety) była rozwijana wokół mitu Baba Dochia,
agrarnej bogini w mitologii Daków, związana z Dianą i Iuno w mitologii
rzymskiej oraz Herą i Artemidą w mitologii greckiej.
Zwyczaj ten obchodzony jest między 1
i 9 marca, odnosi się do dni, w których Baba Dochia wspinała się po górach z
owcami. Kobiety i dziewczęta rumuńskie muszą wybrać jeden dzień (z przedziału
1-9 marca), i jaka będzie pogoda (piękna, słoneczna, ciemna, deszczowa itp.)
taka sama będzie dusza dziewczyny lub kobiety w tym roku. Tych dziewięć dni
odnosi się również ilości kożuchów, które Baba Dochia zrzucała z uwagi na to,
że dni stawały się coraz cieplejsze, osiągając punkt kulminacyjny 9 marca, kiedy Baba Dochia zmarła, bo została
zaskoczony przez zimną noc, i właśnie ten dzień uznaje się za granicę pomiędzy
zimną i ciepłą porą roku.
Chłopi zwracają dużą uwagę na
pierwsze dni tego miesiąca (1 marca - dzień dla pługa, 2 marca - dzień dla
motyki i 3 marca - dzień dla plonów). Jeśli w tych dniach padał deszcz, to cała
praca na roli będzie wykonywana w deszczowe dni, a jeśli było słonecznie –
praca będzie wykonywana w czasie suszy.
Po dniach poświęconych Baba Dochia
świętujemy "Mosii" (starcy), zwanych także świętymi. W mitologii
rumuńskiej stare kobiety postrzegane były jako złe, ale starcy jako dobrzy.
Starcy „Mosii” – to święto obchodzone między 10 i 17 marca, co stanowi początek
ciepłych dni, w których rozpoczynają się prace rolnicze.
W tych dniach w niektórych regionach
ludzie uderzają w zamarzniętą ziemię
batami żeby wyzwolić ciepło.
9 marca Rumuni świętują dzień 40
świętych z Sevastii, którzy byli więzieni, uderzani kamieniami, trzymani w zimnej wodzie górskich
jezior, torturowani i przypalani, z uwagi na to, że nie chcieli wyrzec się
swoich chrześcijańskich wierzeń.
W ten dzień kobiety zazwyczaj pieką
40 ciast w kształcie cyfry 8, zwanych mucenici lub przygotowują mniejsze
"mucenici" i gotują je, gotują zupę, do której dodają cukier, orzechy
i cynamon.
Również w tym dniu mężczyźni piją 40
lampek wina na cześć owych świętych.
Pierwszego dnia wiosny, za który
uważany jest 21 marca (równonoc wiosenna), Polacy mają stare pogańskie tradycje
wymieniane po raz pierwszy w XV wieku, na które składają się w palenie i
topienie w rzece lub jeziorze lalki wykonanej ze słomy - Marzanny.
W mitologii słowiańskiej Marzanna
jest utożsamiana z boginią agrarną, gdzie wszystko opiera się na obumieraniu i
odradzaniu się natury. Porównując to do mitologii rumuńskiej, możemy skojarzyć
to wierzenie o Marzannie z Baba Dochią
Ta tradycja utrzymywana jest do dziś
dzięki nauczycielom ze szkół, w których dzieci przygotowują tę lalkę – Marzannę
– z materiałów, które szybko rozkładają się. Kontynuacja tego zwyczaju mnie
uszczęśliwia, bo w dzisiejszych czasach nastolatkowie nie są zainteresowani
tradycjami, a te zaczynają zanikać w niektórych regionach.
Po przygotowaniu Marzanny, dzieci
idą z nią w okolice rzeki lub jeziora,
do miejsca gdzie będą ją palić (to będzie reprezentować moment,
kiedy pojawią się pierwsze oznaki wiosny)
i wrzucą ją do wody, aby ją utopić (to będzie reprezentować moment śmierci
zimy, która nie może powrócić).
Kolejna polska tradycja, która sięga
czasów sprzed XV wieku nazywana jest
Śmigus-Dyngus, zwana również Lanym Poniedziałkiem, który obchodzony jest w
Poniedziałek Wielkanocny. Polega ona na polewaniu wodą i biciu dziewczyn
gałązkami wierzbowymi. Oczywiście, następnego dnia (tak jak było w przeszłości,
a w niektórych regionach pozostało nawet do dzisiaj) role się odwracają i
dziewczyny polewają wodą chłopców bijąc ich gałązkami wierzbowymi. Dziś dwa dni
są połączone w jeden, który jest wodną bitwą dla wszystkich.
Ciekawe jest to, że jakiś czas temu,
chłopcy zakradali się do domów dziewcząt zanim się obudziły i mówili do nich:
Dyngus, dyngus, po dwa jaja, nie chce chleba tylko jaja. Jeśli dziewczyny nie
dały im pomalowanych jaj, wylewali na nie wodę. Czasami dziewczyny były
wynoszone wraz z łóżkiem kiedy jeszcze spały i wrzucano je prosto do jeziora
lub rzeki.
Jeśli w przeszłości ta wodna walka
symbolizowała przyciąganie deszczu niezbędne dla obfitych żniw, teraz ta
tradycja stała się bardziej zabawna, bo dziś niewiele osób pamięta o symbolice
tego dnia.
Jeśli
odwiedzisz Polskę w Lany Poniedziałek, weź ze sobą parasol, nawet jeśli jest
słoneczny dzień. I nie wiem, czy
zrozumiesz tę tradycję, gdy facet z dziesiątego piętra wyleje na ciebie wodę ;)
|